W ostatnim czasie uczeń naszej szkoły Filip Wojaczek miał okazję odwiedzić mury Parlamentu RP, jak i poznać Panią Monikę Wielichowską Wicemarszałek Sejmu RP. Jak sam twierdzi: “Było to niesamowite przeżycie zobaczyć tętniące życiem i otwarte dla wszystkich “Serce Polski” miejsce, gdzie debata dotyczy kwestii najważniejszych. Do tego Pani Wielichowska jest bardzo miłą, ciepłą i pozytywną osobą, a rozmowa z nią była niesamowicie budująca i
niezapomniana”. Filip miał też okazję przeprowadzić wywiad, jednakże podkreśla, że wywiad ten jest wyjątkowy, gdyż ukazuje ludzką stronę polityka. Niestety często, gdy widzimy osobę związaną z polityką, to ostatnią rzeczą, o której pomyślimy jest to, co czuje ta osoba, podejmując taką czy inną decyzję.
Filip jest jednak pełen nadziei twierdząc, że można odczarować takie pozbawione emocji postrzeganie polityka, tak jak udaje się Pani Marszałek odczarowywać swój gabinet, o którym mowa w poniższym wywiadzie.
Wywiad z Panią Moniką Wielichowską Wicemarszałek Sejmu RP:
- Czy wraca Pani wspomnieniami do okresu życia w Żorach?
Tak, zawsze miło jest wrócić wspomnieniami do czasów spędzonych w Żorach. To był dla mnie ważny okres, pełen ciekawych wydarzeń i doświadczeń. W Żorach mieszkałam kilka lat i byłam uczennicą szkoły podstawowej, więc naturalnie wracam do tego okresu beztroskiego dzieciństwa, gdzie jedynym moim problemem był sprawdzian z tabliczki mnożenia, nauka wiersza na pamięć czy przeczytanie lektury. - Jak Pani wspomina lata spędzone w Żorach?
Lata spędzone w Żorach wspominam bardzo dobrze. Chodziłam do Szkoły Podstawowej nr 17 im. Stanisława Ligonia. Z niektórymi kolegami i koleżankami ze szkoły mam kontakt do dzisiaj. To był czas pełen radości, nauki i poznawania nowych ludzi. Zawsze będę miło wspominać ten czas. - Czy miała Pani swoich idoli w czasach młodości?
Tak, jak większość młodych osób, miałam swoich idoli. Byli to głównie muzycy. Mam rockową duszęsłuchałam Guns’n’Roses i Tears for Fears. Zresztą do dziś mam swoją ulubioną listę na Spotify z ich kawałkami. - Jeśli chodzi o lata młodości, to który z przedmiotów szkolnych był Pani ulubionym?
Zawsze byłam dobra z polskiego. Uwielbiałam czytać (dziś mam zdecydowanie mniej czasu na książki) i zawsze pisałam dobre wypracowania. - A jak już o szkole mówimy, to która lektura najbardziej zapadła Pani w pamięć?
“Mały Książę” – to moja ulubiona książka, którą polecam nie tylko dzieciom, ale może nawet bardziej dorosłym. Uniwersalna, ponadczasowa i zawsze prawdziwa. Można otworzyć na dowolnej stronie i znajdziemy tam myśl, która może się nam akurat przydać albo pomóc spojrzeć inaczej na aktualne problemy. - Przechodząc już do czasów współczesnych czy mogłaby Pani opowiedzieć nam o swoich
zwierzętach?
Mam dwie kotki Tosię i Zosię, to Maine-coony oraz psa – akitę japońską o imieniu Tokyo Mayumi. Są one moimi wiernymi towarzyszkami życia i sprawiają, że każdy dzień, kiedy tylko jestem w domu, jest pełen radości i miłości i głaskania. - Co Panią skłoniło do polityki?
Moja pasja do działania na rzecz społeczności (najpierw szkolnej, potem lokalnej) i chęć wprowadzenia pozytywnych zmian skłoniły mnie do zaangażowania się w politykę. Chcę być częścią procesu tworzenia lepszego świata, przejrzystego i dobrego prawa dla wszystkich. - Które miejsce z Kompleksu budynków Sejmu RP jest Pani ulubionym?
Obecnie jest to mój gabinet, który odczarowuję. Wcześniej był gabinetem zamkniętym dla mediów i opinii publicznej. Dziś tętni życiem, spotkaniami, rozmowami, odbywają się w nim burze mózgów, podczas których powstają dobre pomysły. Oswoiłam to miejsce i dobrze się w nim czuję. Mam wspaniały zespół współpracowników, który mnie wspiera. - Czy wymieniła już Pani w swoim gabinecie obrazy autorstwa Rapackiego i Filipkiewicza na Dwurnika?
Tak. Na ścianach wiszą dwa obrazy Edwarda Dwurnika – tulipany, które zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój swoimi nasyconymi barwami. Bardzo je lubię. Od trzech miesięcy promują sztukę współczesną w Sejmie.
Wywiad przeprowadził uczeń naszej szkoły: Filip Wojaczek